Palił marihuanę w pracy, zauważyli to policjanci
Śródmiejscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o posiadanie znacznej ilości środków odurzających. Kacper S. wyszedł na przerwę i zapalił „skręta” z marihuaną. Specyficzna woń unosząca się w powietrzu wzbudziła podejrzenia patrolu idącego akurat ulicą Solec. Policjanci zatrzymali 25-lataka, przy którym znaleźli dilerkę z marihuaną. W mieszkaniu mężczyzny policjanci znaleźli jeszcze blisko 20 gramów tego narkotyku oraz 149 tabletek meta amfetaminy. Za to przestępstwo Kacprowi S. grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.
Podejrzenia patrolu pełniącego służbę w rejonie ulicy Solec wzbudziła unosząca się powietrzu woń typowa i charakterystyczna dla palonej marihuany. Za rogiem budynku policjanci zauważyli młodego mężczyznę ze „skrętem” w ręce.
Policjanci znaleźli przy nim dilerkę z marihuaną. To był jednak dopiero początek problemów 25-latka. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu policjanci znaleźli 149 tabletek meta amfetaminy i foliowy woreczek z blisko 20 gramami marihuany. Jak twierdzi mężczyzna kupił to wszystko kilka dni temu na swój użytek od nieznanej sobie osoby za 800 złotych.
Kacper S. został zatrzymany, a prokurator postawił mu zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, za co zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
rsz.