To nie była kradzież tylko „zgłoszeniówka”
Śródmiejscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o trzy przestępstwa, usiłowanie oszustwa, składanie fałszywych zeznań i powiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Zbigniew T. postanowił pozbyć się swojego samochodu, kiedy ten kolejny raz zaczął się psuć. Zgłosił wiec jego kradzież chcąc w ten sposób uzyskać odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej w ramach polisy AC. Pomysłodawcą i współorganizatorem tego przestępstwa okazał się znajomy mechanik. Za te czyny 45-latkowi grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności. Zatrzymanie drugiego z podejrzanych to już tylko kwestia czasu.
Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy kupiony przez Zbigniewa T. Tuareg po raz kolejny zaczął się psuć, a mężczyzna nie miał już pieniędzy na jego naprawę. To wtedy znajomy mechanik zaproponował 45-latkowi rozwiązanie jego problemu. Powiedział mu, że samochód „zniknie”, kiedy zostawi go w umówionym miejscu, a dwa tygodnie później będzie mógł zgłosić jego kradzież, dzięki czemu otrzyma pieniądze od ubezpieczyciela w ramach posiadanej polisy AC.
Zbigniew T. przystał na tę propozycję i zrobił wszystko tak jak polecił mu znajomy. Dwa tygodnie po podstawieniu pojazdu w wyznaczonym miejscu w jednym z miast na północy Polski 45-latek zgłosił jego kradzież w Warszawie gdzie jak stwierdził przyjechał na wizytę do lekarza.
Sprawą rzekomej kradzieży zajęli się policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Funkcjonariusze od początku bardzo sceptycznie podeszli do tego, co zeznał mężczyzna gdyż to, co mówił nie było spójne. Kolejne wyjaśnienia i opis tego, co się stało wzbudziło u policjantów jeszcze więcej podejrzeń, co do prawdomówności 45-latka.
Policjanci wykorzystując swoje doświadczenie w tego typu sprawach oraz dzięki wykonaniu szeregu czynności operacyjnych udowodnili Zbigniewowi T., że kłamał. Mężczyzna w świetle przedstawionych mu dowodów winy przyznał się do zarzucanych mu czynów, czyli próby oszustwa, zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz składnia fałszywych zeznań.
Za to, co zrobił 45-latkowi grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności. Jak twierdzą policjanci prowadzący tę sprawę zatrzymanie drugiej z osób zamieszanych w to przestępstwo jest już tylko kwestią czasu.
rsz.