Po opuszczeniu wynajmowanego mieszkania zawsze zabierał telewizor
19 – latek podróżujący jako pasażer volkswagenem z trzema kolegami wpadł w ręce policjantów dlatego, że kierowca auta nie dostosował się do znaku „zakaz zatrzymywania się”. Podczas kontroli policjanci sprawdzili kierowcę oraz pasażerów wśród, których znajdował się Piotr Sz. poszukiwany przez gdańską Policję Szybko okazało się, że mężczyzna miał na swoim koncie nie tylko kradzież telewizorów w Gdańsku, ale także w Warszawie i Olsztynie. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu, a następnie usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Model jego postępowania za każdym razem był podobny. Za pośrednictwem jednego ze znanych portali służących do wynajmowania pokoi hotelowych i prywatnych apartamentów wyszukiwał ofertę. Dokonywał rezerwacji. Następnie meldował się na swój dowód osobisty, płacił za wynajem i zajmował kwaterę. Zgodnie z umową, następnego dnia przed południem klucz miał zostawić w skrzynce pocztowej i opuścić apartament.
19- latek zwalniał mieszkania, ale nie oddawał kluczy wynajmującemu i za każdym razem zabierał telewizory warte od 600 do 1300 zł. Nie regulował również do końca należności za wynajem. Właściciele, po zorientowaniu się o nieuczciwości Piotra Sz. powiadamiali policjantów o przestępstwach na ich szkodę.
W godzinach wieczornych policjanci patrolujący okolice ulice Senatorskiej w Warszawie zauważyli, że kierowca volkswagena zignorował znak drogowy mówiący o zakazie zatrzymywania. Podjęli więc kontrole drogową. W trakcie sprawdzili całą czwórkę nastolatków podróżujących autem. Okazało się, że Piotra Sz. siedzącego na tylnej kanapie szukają policjanci z Gdańska za jedną z kradzieży telewizora, której dopuścił się w grudniu ubiegłego roku. Po otrzymaniu pouczenia za wykroczenia kierowca i dwaj pasażerowie odjechali z miejsca kontroli. 19- latek natomiast trafił do policyjnego aresztu. Śródmiejscy funkcjonariusze ustalili, że ma on również na koncie dwie kradzieże telewizorów na terenie Warszawy i jedną w Olsztynie. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, za które sąd może go skazać na 5 lat pozbawienia wolności.
rk