Oddała do naprawy swój samochód, a odebrała kradziony
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali kobietę podejrzaną o paserstwo i odzyskali skradzione auto. Toyota Agnieszki G. uczestniczyła w kolizji, po zdarzeniu i wypłacie odszkodowania 39-latka oddał auto do warsztatu brata. Samochód wrócił do kobiety tyle tylko, że już nie ten sam. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawiania wolności.
Ta historia miała swój początek 18 kwietnia tego roku. O szczegółach pisaliśmy na naszej stronie internetowej. Właśnie wtedy policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu rozbili „dziuplę”, odzyskali dwa skradzione auta oraz zatrzymali „małpę” mężczyznę podejrzanego o kradzieże i paserstwo. W piecu policjanci znaleźli nadpaloną wlepkę identyfiakacyjną ktora jak się teraz okazało pochodziła właśnie od od odzyskanej wczoraj toyoty yaris.
Już wtedy śródmiejscy policjanci zapowiadali kolejne zatrzymania i tak też się stało. Do tej pory zarzuty w tej sprawie postawiono trzem osobom.
Tym razem w miejscu pracy policjanci zatrzymali Agnieszkę G. siostrę tymczasowo aresztowanego już Pawła G. ps. „małpa”. Jak ustalili śledczy kobieta uczestniczyła w kolizji drogowej, rozbite auto po oględzinach biegłego i wypłacie 10.000 złotych odszkodowania trafiło „na naprawę” właśnie do warsztatu „małpy”.
W tym samym czasie pod konkretne zamówienie do tego samego warsztatu została dostarczona prawie identyczna toyota yaris, skradziona z terenu komisariatu policji warszawa Włochy.
Paweł G. niewiele myśląc przebił wiec pole numerowe w skradzionej toyocie i oddał siostrze samochód, jako jej własny różniący się jednak trochę kolorem i wyposażeniem wnętrza.
Agnieszka G. usłyszała zarzut paserstwa, za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawiania wolności.
rsz.