Kradł auta, bo po pracy nie miał, czym wrócić do domu
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o włamanie i kradzież dwóch samochodów. Łupem Damiana W. padły renault i citroen zaparkowane w centrum miasta. 19-latek jeździł nimi do momentu zatrzymania. Policjanci odzyskali skradzione pojazdy. Za te przestępstwa Damianowi W. grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.
Wszystko zaczęło się pod koniec września tego roku. To wtedy w nocy z ulicy Marszałkowskiej nieznany jeszcze wtedy sprawca ukradł citroena xarę. Kilka dni później z tej samej ulicy „zniknęło” renault safrane.
Sprawą zajęli się policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Sposób działania sprawcy, rodzaj wybieranych samochodów oraz miejsce, z którego je skradziono wskazywały na to ze za przestępstwem stoi prawdopodobnie ta sama osoba. Podejrzenia śródmiejskich policjantów okazały się słuszne.
W jednej z podwarszawskich miejscowości, w której mieszkał 19-latek policjanci zatrzymali do kontroli drogowej kierowcę renault safrane. Po sprawdzeniu okazało się, że samochód jest kradziony. Damian W. uparcie twierdził, że kupił go pod sklepem monopolowym od nieznanego mężczyzny za 800 złotych. Sprawa zgodnie z właściwością miejscową trafiła na Śródmieście.
W świetle zgromadzonego przez policjantów ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu materiału dowodowego 19-latek zmienił swoją wcześniejszą wersję wydarzeń i przyznał się, że renault ukradł a nie kupił. Przyznał się także do wcześniejszego włamania i kradzieży citroena xsary.
Mężczyzna do późnej nocy pracował w pizzerni. Jak twierdzi, kiedy kończył pracę nie miał już żadnego połączenia z miejscowością, w której mieszkał, więc aby wrócić do domu potrzebny był mu samochód. Nie miał swojego, więc postanowił go ukraść.
Kiedy po kilku dniach użytkowania zepsuło się pierwsze skradzione przez niego auto citroen xsara porzucił je na ulicy i ukradł kolejne tym razem renault safrane, którym jeździł do ostatniej chwili i w którym został zatrzymany. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wonności.
rsz.