Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Okradły śpiącego…

Data publikacji 03.10.2012

Dwie kobiety wzajemnie oskarżające się o kradzież zatrzymali śródmiejscy policjanci. Łupem złodzieja padł m.in. telewizor, laptop i telefon komórkowy. Wszystko odbyło się w mieszkaniu mężczyzny, który po wypiciu kilku piw zasnął. Teraz policjanci ustalają, kto był sprawcą kradzieży i gdzie trafiły łupy.

Do śródmiejskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który opowiedział niespotykaną historię. Poinformował policjantów, że spotkał się w swoim mieszkaniu z koleżanką i wypili po kilka piw. Kiedy obudził się rano z mieszkania zniknęły różne przedmioty i pieniądze. Kiedy próbował dodzwonić się na swój telefon komórkowy okazało się, że jest wyłączony. Podejrzenie mężczyzny padło na przyjaciółkę – Monikę K.

Funkcjonariusze szybko ustalili, gdzie mieszka „przyjaciółka” i pojechali do jednego z mieszkań przy Radzymińskiej. Okazało się, że Monika K. to w rzeczywistości Beata K. (41 l.). Podczas przeszukania u kobiety w mieszkaniu nic jednak nie znaleziono. Zatrzymana kobieta powiedziała, że opuściła mieszkanie pokrzywdzonego, ale wtedy weszła tam jego znajoma Anna K. i to prawdopodobnie ona jest sprawczynią kradzieży.

Funkcjonariusze pojechali więc do mieszkania Anny K. – również przy ul. Radzymińskiej. Kiedy zapukali do drzwi nikt im nie otwierał, mimo że wcześniej słyszeli głosy dochodzące z lokalu. Po wielokrotnych próbach, policjanci byli zmuszeni wezwać do pomocy straż pożarną. Z wysięgnika zostało otwarte okno. Funkcjonariusze zastali w mieszkaniu cztery osoby, w tym Annę K. (40 l.) i jej syna, który jak się okazało miał zostać przekazany do pogotowia opiekuńczego.

Policjanci zatrzymali Annę K. i przewieźli do komendy przy Wilczej. Obie kobiety spędziły noc w policyjnej izbie zatrzymań. Podczas wyjaśnień oskarżały się wzajemnie o kradzież sprzętów wartości ponad 6 tys. zł.
Śródmiejscy policjanci będą weryfikować, kto jest rzeczywistym sprawą i pracują nad ustaleniem gdzie zniknął skradziony sprzęt.

Za kradzież wg. polskiego prawa grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
ah
 

Powrót na górę strony