Hodował marihuanę w mieszkaniu
Mini - plantację marihuany odkryli śródmiejscy policjanci podczas przeszukania mieszkania, w którym przebywał obywatel Francji. Mężczyzna został najpierw zatrzymany z działką marihuany. Później okazało się, że hoduje krzaczki w szafie. Funkcjonariusze znaleźli również narkotyki w BMW – była to poporcjowana marihuana. 27-letni mężczyzna jeszcze dzisiaj usłyszy zarzuty posiadania narkotyków i uprawy marihuany. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Wszystko zaczęło się niewinnie. Policjanci patrolujący okolice 3-Maja/Kruczkowskiego postanowili wylegitymować mężczyznę, obok którego na chodniku leżały bibułki. Policjanci podejrzewali, że może mieć narkotyki. Podczas kontroli odzieży, funkcjonariusze znaleźli w kieszeni kurtki porcję marihuany. 27-letni obywatel Francji został zatrzymany. Policjanci zdecydowali o przeszukaniu lokalu zajmowanego przez mężczyznę. Pojechali więc do mieszkania w bloku na Chodkiewicza.
Mundurowi odkryli w szafie w mieszkaniu mini plantację marihuany. Szafa była przystosowana do uprawy konopi. Była tam lampa, nawilżacze, wentylatory i folia aluminiowa. W środku dojrzewały w doniczkach trzy krzaczki marihuany.
Wcześniej mundurowi znaleźli przy zatrzymanym kluczki od samochodu. Mężczyzna jednak kręcił i powiedział, że BMW jest we Francji u mechanika. Funkcjonariusze nie dali wiary mężczyźnie. Sprawdzili, gdzie mógł się poruszać zatrzymany i namierzyli BMW, zaparkowane na 3 Maja.
W aucie policjanci znaleźli worek, w którym była poporcjowana marihuana w woreczkach.
Razem mundurowi zabezpieczyli 9 porcji marihuany, krzaczki i wyposażenie szafy. Dzisiaj obywatel Francji usłyszy zarzuty posiadania środków odurzających i uprawy narkotyków.
ah