Miało być wykroczenie, jest zarzut za przestępstwo
Ukradł dwie półlitrowe butelki wódki z marketu spożywczego. Policjanci mieli rozliczyć go za wykroczenie, ale… 50-letni Jerzy D. nie chciał pogodzić się z koniecznością badania alkomatem i zaczął wyzywać policjantów. Podczas prowadzenie do radiowozu – napluł na jednego z funkcjonariuszy. Śródmiejscy dochodzeniowcy już przedstawili mu zarzut znieważenia, za co grozi do roku pozbawienia wolności.
Mundurowi ze Śródmieścia zostali wezwani do jednego z centrów handlowych na Al. Jana Pawła. Pracownicy ochrony ujęli tam na kradzieży 50-letniego mężczyznę. Ten próbował wynieść ze sklepu dwie półlitrowe butelki wódki. W kasie zapłacił tylko za napój. Kiedy policjanci legitymowali Jerzego D., ten przyznał się do kradzieży. Po chwili jednak zmienił zdanie i powiedział, że butelki wódki należą do niego. Mundurowi czuli alkohol od mężczyzny i by potwierdzić stan trzeźwości poinformowali go, że musi pojechać do komendy przy ul. Wilczej.
To rozsierdziło mężczyznę, który stał się agresywny i zaczął się szarpać. Podczas prowadzenia do radiowozu napluł na jednego z policjantów i wyzwał m.in. od gówniarzy. Mężczyzna trafił do komendy i został przebadany alkomatem. Badanie wykazało 2,3 promila w orgamnizmie. Minioną noc 50-latek spędził w izbie wytrzeźwień.
Śródmiejscy dochodzeniowcy przedstawili mu zarzut znieważenia funkcjonariusza. Mężczyzna odpowie również za wykroczenie kradzieży.
ah