Przyznał się do kradzieży agregatu tynkarskiego
Zarzut kradzieży specjalistycznego urządzenia przedstawili policjanci mężczyźnie, który z budowy przy E. Plater wyniósł agregat do narzucania tynków. Mundurowi z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu nad tą sprawą pracowali kilka miesięcy. Mimo upływu czasu Robert Sz. odpowie za swoje czyny.
W czerwcu ubiegłego roku policjanci otrzymali zgłoszenie, że z budowy przy E. Plater zniknął agregat tynkarski wartości 20 tys. zł. Pracowali nad sprawą kilka dni, jednak po mężczyźnie, którego podejrzewali o tę kradzież ślad zaginął. Jak się później okazało wyjechał do pracy poza granicami kraju. Mimo to policjanci nie rezygnowali z rozwiązania tej sprawy. Wielokrotnie sprawdzali, czy nie pojawi się w miejscu zamieszkania. Robert Sz. (35 l.) wczoraj sam stawił się w śródmiejskiej komendzie.
W trakcie rozmowy z policjantami przyznał, że ukradł sprzęt, bo chciał się rozliczyć w ten sposób z właścicielem budowy. Na tym przestępstwie zyskał 1000 zł. Stracił dużo, bo teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
ah