"Trzy pieczenie na jednym ogniu"
Jak po nitce do kłębka trafili śródmiejscy policjanci zatrzymując najpierw kobietę, która kradła, a później jej dwóch kolegów. „Po drodze” policjanci odzyskali skradzionego laptopa i zlikwidowali domową wytwórnię polskiej heroiny. A wszystko zaczęło się od kradzieży koralików, naklejek i maskotek w jednym z centrów handlowych.
To miała być typowa interwencja związana z kradzieżą sklepową. Policjanci śródmiejskiej patrolówki zostali wezwani do jednego z centrów handlowych, gdzie ochrona ujęła kobietę, która kradła biżuterię i inne drobiazgi upychając je do kieszeni. Wartość skradzionych towarów wyniosła ponad 330 zł. Funkcjonariusze zatrzymali Urszulę R. (32 l.) i przewieźli do komendy przy Wilczej.
Podczas kontroli odzieży okazało się, że kobieta ma w rajstopach strzykawkę z brunatnym płynem – po badaniu metamfetaminą. Policjanci znaleźli również przy kobiecie kwit depozytowy. Podczas rozmowy okazało się, że Urszula R. w depozycie ma ciężką torbę z…. kradzionymi przy metrze Centrum książkami.
Policjanci podjęli decyzję o przeszukaniu mieszkania kobiety. Kiedy weszli do lokalu budynku przy Sieleckiej od razu wyczuli woń amoniaku stosowanego w produkcji narkotyków. W mieszkaniu był znajomy dziewczyny Piotr M. ps. Muzyk. Na biurku w pokoju policjanci zauważyli strzykawki i igły. Znaleźli też po chwili półprodukty do wytwarzania polskiej heroiny – słomę makową, żywicę. Do tego naczynia z zawartością i wagę elektroniczną. Zabezpieczając mieszkanie policjanci trafili również na laptopa, który został skradziony 19 lutego.
Na tym jednak nie skończyły się działania funkcjonariuszy. Do mieszkania podczas przeszukania przyszedł Konrad Z. (33 l.). Mężczyzna miał w plecaku półprodukty do wytwarzania narkotyków. Obaj zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy przy ul. Wilczej.
Śledczy przedstawili Urszuli R. trzy zarzuty – kradzieży w centrum handlowym, posiadania narkotyków i kradzieży książek.
Piotr M. odpowie za paserstwo skradzionego laptopa i produkcję narkotyków, a Konrad Z. również za produkcję narkotyków.
Ah