Policjanci dopilnowali, aby mężczyzna poniósł konsekwencje za złamanie nałożonego przez nich zakazu
Dzielnicowi ze Śródmieścia wydali wobec syna kobiety zakaz zbliżania się do jej mieszkania i jego otoczenia w związku z przemocą, jakiej doświadczała pokrzywdzona. Podczas interwencji funkcjonariuszy z wydziału wywiadowczo-patrolowego na prośbę pokrzywdzonej kobiety okazało się, 41-latek zignorował obowiązujący go zakaz dobijając się do drzwi i okien mieszkania swoich rodziców. Sąd na wniosek policjantów wymierzył mężczyźnie karę 30 dni aresztu.
Przemoc domowa to niestety wciąż jeszcze spory problem dla wielu rodzin, szczególnie wtedy, kiedy jej ofiary milczą a przez to znacznie trudniej jest im pomóc. W tym przypadku kobieta, która doświadczała przemocy wraz ze swoim mężem od własnego syna nie bała się opowiedzieć swojemu dzielnicowemu o tym, co ich spotykało i nie zawahała się poprosić go o pomoc.
Reakcja policjantów mogła być tylko jedna. Dzielnicowi chcąc chronić pokrzywdzoną wykorzystali obowiązujące przepisy prawa i wydali wobec syna kobiety nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu oraz zakaz zbliżania się do mieszkania swoich rodziców.
Mężczyzna zignorował jednak obowiązujący go zakaz zbliżania się do mieszkania pokrzywdzonych i minioną niedzielę zaczął dobijać się do drzwi i okien lokalu. Interwencję na prośbę kobiety podjęli policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego. Wywiadowcy zatrzymali mężczyznę a sprawę przekazali policjantom z referatu wykroczeń, którzy skierowali do sądu wniosek o ukaranie 41-latka. Sąd przychylił się do niego i za złamanie zakazu skazał mężczyznę na 30 dni aresztu.
podinsp. Robert Szumiata